Pomnik Bojowników o Wyzwolenie Narodowe i Społeczne w Pabianicach powstał pod koniec lat 60., miał on upamiętnić ludzi, którzy odbudowywali nasz kraj z powojennych zniszczeń, jednak zdaniem prawicy propaguje komunizm i powinien zostać rozebrany, co umożliwić miała ustawa dekomunizacyjna przyjęta przez PiS. Z taką narracją nie zgadza się Sojusz Lewicy Demokratycznej, który od samego początku broni pomnika przed rozbiórką.
Do niedawna, mimo obowiązywania ustawy dekomunizacyjnej, wyburzenie pomnika było niemożliwe, ponieważ znajdował się w ewidencji zabytków. To się jednak zmieniło, a wszystko za sprawą Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który pod byle pretekstem wykreślił pomnik z ewidencji zabytków.
Przeciwko decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków protestują działaczki i działacze pabianickiego SLD, którzy uważają, że doszło do złamania prawa i składają zawiadomienie do prokuratury.
"Według konserwatora pomnik jest w złym stanie technicznym i zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Tymczasem wiemy, że prezydent Grzegorz Mackiewicz przeprowadził inwentaryzację pomnika, który jest wytrzymały, ma stabilną konstrukcję i nikomu nie zagraża" - mówiła podczas sobotniej konferencji prasowej wiceprzewodnicząca SLD w powiecie pabianickim Aleksandra Stasiak.
"Liczę, że prokuratura rozpocznie postępowanie, przesłucha w tej sprawie osoby i wyciągnie konsekwencje wobec tych, które zawiniły. Gdyby w taki sposób podchodzić do zabytków, żeby w durnym uzasadnieniu pokazywać, że zabytek jest złym stanie, 90 – 95 procent musiałoby być rozebranych" - dodał przewodniczący SLD w województwie łódzkim Tomasz Trela.
Wojewoda Łódzki w postępowaniu Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków nie widzi nic złego. Uważa, że sprawa była prowadzona zgodnie z prawem i należytą starannością, jednak działacze SLD wymieniają całą listę zarzutów pod adresem konserwatora. Twierdzą m.in., że decyzja została wydana z naruszeniem przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego, brakuje rzetelnie udokumentowanej podstawy prawnej, a sam konserwator dopuścił się rażącego niedopełnienia obowiązków, w związku z czym Zarząd Powiatowy SLD w powiecie pabianickim postanowił złożyć zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu dokonania czynów zabronionych.
"Czyny te polegać miały na poświadczeniu nieprawdy w wydanej opinii, która jest rażąco różna ze stanem faktycznym, opisanym w inwentaryzacji budowlanej wraz z opinią techniczną z lutego tego roku, wykonanej przez specjalistę, a także na rażącym zaniedbaniu obowiązków, polegającym na zaniechaniu wezwania władz miasta do należytej dbałości o pomnik." - wyjaśniła Aleksandra Stasiak.
"Skoro konserwator twierdzi, że pomnik jest w złym stanie technicznym, wina leży po jego stronie. Obiekt był wpisany do ewidencji zabytków, powinien więc wzywać prezydenta Pabianic do dbałości o ten zabytek, a tego nie robił" - podkreśliła.
"Decyzja o likwidacji pomnika ma drugie dno, to decyzja polityczna. Służby wojewody »na kolanie« przygotowały decyzję o wykreśleniu pomnika z listy zabytków, by lokalni członkowie PiS mogli zameldować na Nowogrodzkiej o wykonaniu zadania" - zauważył Tomasz Trela, przewodniczący SLD w województwie łódzkim.