Politycy rządzącej dziś Polską prawicy, bez znaczenia czy należą do PiS, Solidarnej Polski czy innej przystawki Kaczyńskiego, potrafią wiele mówić o rodzinie i szacunku wobec kobiet, jednak za ich słowami nie idą czyny. Przez 8 lat rząd PiS niewiele zrobił dla kobiet i ich zdrowia. Likwidacja programu leczenia niepłodności metodą in vitro, zmuszanie kobiet do heroizmu i rodzenia dzieci z narażeniem życia i zdrowia, utrudnienie dostępu do antykoncepcji awaryjnej to jedyne co potrafili zrobić. W kwestii poprawy opieki zdrowotnej kobiet jest wiele do zrobienia, jednak Polki nie mogą liczyć na PiS, o czym w przededniu święta kobiet przypomniały polityczki Lewicy.
"Zbliża się Dzień Kobiet, zastanawiałam się, czego najbardziej życzyłyby sobie kobiety z okazji ich święta i myślę, że najlepszym prezentem jest zdrowie. To jest najlepszy prezent dla każdego, nie tylko dla kobiet, ale z tym zdrowiem niestety jest źle, zwłaszcza po pandemii" - stwierdziła posłanka Anita Sowińska.
Wzrost liczby wykrywanych przypadków nowotworu to efekt dwuletnich zaniedbań w profilaktyce i badaniach kontrolnych, spowodowany pandemią COVID. Onkolodzy podkreślają, że coraz częściej kobiety zgłaszają się do szpitali zbyt późno, kiedy nowotwór jest już nieoperowalny. To zatrważające statystyki, zwłaszcza że każdego roku na nowotwory umiera kilka tysięcy kobiet.
"Wspólnie z panią Klaudią Marek podejmujemy wiele inicjatyw, przede wszystkim piszemy interpelacje i interwencje poselskie w zakresie zdrowia, w szczególności zdrowia kobiet. Między innymi postuluję, aby zwiększyć środki na badania diagnostyczne i profilaktyczne, a jest tu naprawdę dużo do zrobienia. Po pierwsze, chciałabym, aby zwiększono nakłady na wykrywalność raka szyjki macicy. Tutaj chodzi przede wszystkim o cytologię, która w tej chwili w Polsce jest dostępna tylko w formie konwencjonalnej. Niestety ta metoda nie jest najlepszą metodą, dostępne są już inne metody, jak na przykład cytologia płynna, która jest o wiele bardziej skuteczna, ale również jest bardziej odporna na infekcje intymne. Można również stosować ją do wykrywania wirusa brodawczaka ludzkiego HPV" - tłumaczyła posłanka z Tomaszowa.
Cytologia płynna to nowoczesne i dokładne badanie, które w Polsce dostępne jest jedynie komercyjnie, za opłatą. Żeby je wykonać, trzeba wydać od 80 do nawet 200 złotych. To nie jedyny problem z wykrywaniem raka szyjki macicy. Refundowaną cytologię wykonać można jedynie raz na trzy lata, co przy szybkim rozwoju tego nowotworu nie gwarantuje jego wczesnego wykrycia.
"Chodzi tutaj również o takie działania profilaktyczne jak szczepienia przeciwko HPV. Jakiś czas temu zwracałam się z interpelacją do ministra zdrowia o to, aby szczepienia HPV były dostępne w Polsce i tak się złożyło, że w momencie, kiedy ja złożyłam interpelację, minister zdrowia obwieścił, że będą dostępne szczepionki dla dzieci w wieku 12-13 lat, od 1 czerwca. To oczywiście jest krok w dobrą stronę, jednak moim zdaniem jest to niewystarczające, dlatego, że ta szczepionka powinna być dostępna dla wszystkich kobiet, ponieważ w większości przypadków gwarantuje wręcz, że nie zachorujemy na raka szyjki macicy, który jest jedną z największych przyczyn umieralności kobiet" - dodała parlamentarzystka Lewicy.
Nie lepiej sytuacja wygląda z wykrywalnością raka piersi, którego jedyną metodą diagnostyki jest mammografia, dostępna dla kobiet w wieku 50-69 lat. Brakuje natomiast programów profilaktycznych i skuteczniej diagnostyki dla kobiet spoza tego przedziału wiekowego. Posłanka Sowińska zapowiedziała, że razem ze swoim ugrupowaniem będzie domagała się bezpłatnych i szeroko dostępnych dla wszystkich kobiet.
"Marzec jest miesiącem świadomości o endometriozie, a my właśnie mamy odkryty łatwy i prosty w wykonaniu test na endometriozę. Został on odkryty kilka tygodni temu na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, przez naukowców, którzy dowiedli również, że zwiększona ekspresja genów FUT 4 może przyczynić się do powstania choroby endometriozy. Sama endometrioza jest bardzo ciężko wykrywalna, metody diagnostyczne w Polsce są bardzo ograniczone, tak samo, jak lecznicze. Według Szwedzkiej Akademii średnio potrzeba 9 lat, aby wykryć endometriozę, a w niektórych przypadkach nawet wydłuża się to do 12 lat" - podkreśliła Klaudia Marek z Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego.
W Polsce brakuje zarówno programów, jak i możliwości diagnostycznych tej choroby, a kobiety latami odsyłane są od lekarza do lekarza. Nie wprowadzono też żadnego refundowanego programu leczenia endometriozy, która jest chorobą hormonozależną.
"Szacuje się, że w Polsce może dotyczyć ona nawet 2 milionów kobiet, co oznacza, że jest to co 10. kobieta, czyli 15% dojrzałych płciowo, miesiączkujących kobiet. Dodatkowo posłanka Anita Sowińska apelowała do ministerstwa zdrowia we wrześniu o fizjoterapię uroginekologiczną, która może zmniejszyć dolegliwości bólowe oraz poprawić i utrzymać jakość życia pacjentek chorych na endometriozę. Niestety, aktualnie nadal bezskutecznie, ponieważ świadczenie to jest nierefundowane przez ministerstwo zdrowia, a resort nadal ignoruje, że takie świadczenie istnieje i jest bardzo obiecujące, pomagając utrzymać życie i zdrowie pacjentek na odpowiednim poziomie, przez terapię manualną, wisceralną, w obrębie narządów miednicy mniejszej" - wyjaśniła działaczka Nowej Lewicy.